* kilka dni później
- Dlaczego nie pokażesz mi tej sikienki?- zapytał błagalmym tonem farbowany.
- Bo jej nie mam- wzruszyłam ramionami starając się nie śmiać- oddałam ją.
- kłamiesz- spojrzał na mnie morderczym wzrokiem i wskoczył na mnie. Leżał na mnie. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów, czułam na sobie jego oddech, który mieszał się z moim.
- gdzie ona jest- powiedział delikatnie dotykając moich ust swoimi.
Niall przegryzł moją dolną wargę i bez problemu włożył mi język do buzi. Nasze języki tańczyły jakiś szalony taniec. Podobało mi sie to mimo, że nigdy nikt nie całował mnie w taki sposób.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie ledwo mogliśmy złapać oddech. Niall patrzył na mnie i szeroko się uśmiechał, a ja zarumieniłam sięi schowałam twarz we włosach. Zepchnęłam go z siebie. Biedny blondynek upadł na podłogę i o mało co nie uderzył w stolik.
- proszę pokaż mi ją- klęknął przede mną.
- Niall ja mam 16 lat. Nie jesteśmy ze sobą długo. To jeszcze nie czas na oświadczyny- złapałam go za rèke.
Za swoimi plecami usłyszałam śmiechy. Obróciłam się i zobaczyłam Maure i Grega, którzy nie mogli przestać się z nas śmiać. Dosiedli się do nas. Ja i Greg siedzieliśmy na kanapie, mama Nialla na fotelu, a blondyn na podłodze.
Nastała cisza, którą po kilku minutach przetwał Greg.
- Wiesz Paulina- zaczął- Wyglądasz na taką cichą wodę, a tu proszę- zaśmiał się, a ja znów schowałam twarz we włosy- a ty braciszku- zwrócił się do Horana- nie wiedziałem, że umiesz tak całować.' Gdzie ona jest' mmm i ta groza w twoim głosie- wybuchł śmiechem, na co Niall przyłożył mu z poduszki.
* Monika
- użytkownik tego numeru ma wyłączony telefon lub jest poza zasięgiem- usłyszałam poraz kolejny, kiedy próbowałam dodzwonić się do Pauliny.
Nie odbiera ode mnie telefonów od paru dobrych dni. Boję się, że nie będzie się do mnie odzywać nawet jak już obie będziemy w domu. Nie przeżyłabym tego.
Z nerwów z całej siły rzuciłam telefon na łóżko a on odbił się i wylądował na podłodze. Nie obchodziło mnie w tym momencie czy on działa czy nie. Chciałam tylko wiedzieć czy z moją siostrą jest okey i czy nie jest na mnie zła.
Jeszcze przed moim wyjazdem do Londynu pokłóciłam się z brunetką o mój związek z Harrym. Paula uważa, że to wszystko dzieję się za szybko. Chyba wszyscy tak uważali bo Liam, Lou, Caroline i Zayn nie chcieli o tym gadać i zmieniali temat.
Wydaję mi się, że Paulina nie lubi Hazzy bo najzwyczajniej w świecie boi się, że on mnie jej odbierze. Nigdy do tego nie dopuszczę, ale to już nie moja wina, że tak cholernie mocno kocham Stylesa...
* ślub Grega/ Niall
Stałem na schodach i nerwowo tupałem nogą o podłogę. Zerknąłem na zegarek. Ceremonia w kościele ma się odbyć za godzine, ale musimy być wcześniej sprawdzić czy jest wszystko tak jak powinno. Moja biedna matka poleciała już na salę o 4 nad ranem.
- Paulina!- pospieszałem dziewczynę, która od 30 minut nie wychodzi z mojego pokoju bo szykuje się na ślub.
Po kilku minutach usłyszałem otwieranie się drzwi, a chwilę potem obok mnie stała moja piękna dziewczyna ubrana w niebieską suknie przed kolano z czarną kokardą w okolicy bioder i tego koloru szpilkami. Całość dopełniał lekki makijaż i rozpuszczone pofalowane włosy. Z moich ust wydobyło się ciche 'wow'. Paulina usłyszała je i zachichotała.
- idziemy?- zapytała podając mi dłoń. Wyszliśmy z mieszkania, a ja zamknąłem drzwi na klucz.
- Czy mówiłem ci jyż że świetnie wyglądasz?- zamruczałem i przyciągnąłem ją do siebie i lekko musnąłem jej wargi. Nie mogłem pozwolić sobie na nic więcej- miejsce publiczne.
Otworzyłem drzwi dziewczynie i zamknąłem je kiedy już siedziała w aucie. Sam ominąłem samochód i pojechałem w strone kościoła gdzie za godzinę mój braciszek miał przy 150 osobach wymówić sakramentalne tak.
Wszystko było idealne oprócz jednej z dwóch najważniejszych rzeczy. Pan młody był, ale pana młoda spóźniała się już 2minuty. Normalnie dopiekałbym mu, ale Greg był tak zdenerwowany, że lepiej było nie zbliżać się do niego. Wiedziałem, że jest osoba na którą nie chulknie mój brat.
- Paulina idź do niego-szepnąłem a ona pokiwała głową na tak. Wstała i poszła w stronę ławek mieszczących się kilka metrów od kościoła. Oparłem się o mury kościoła i czekałem aż do niego dojdzie, obserwując każdy jej ruch.
* Paulina
-Greg- szepnełam podchodząc do niego. Odwrócił się w moją stronę. Był smutny. Podeszłam do niego bliżej i przytuliłam go.
- Powiedz wszystkim, żeby się rozeszli. Nie ma jej 10minut. Rozmyśliła się.- w jego oczach dostrzegłam łzy.
Przytuliłam go ponownie. Wtem moim oczą ukazała się Denise. Posłałam Gregowi uśmiech a ten odwrócił się i ujrzał swoją narzeczoną.
- Greg przepraszam- spojrzała na niego i mocno go przytuliła szepcząc mu coś na ucho. Greg powiedział tylko ciche 'serio?' A ta potwierdziła ruchem głowy. Awww...
Ścisnąłem mocniej ręke mojej dziewczyny. Miała łzy w oczach. Kobiety... Czy one zawsze wzruszają się na ślubach? Kiedy już wypowiedzieli przysięge i powiedzieli sobie tak Dan odwróciła się w stronę gości.
- przepraszam za spóźnienie, ale...- zrobiła pauzę i poparzyła na Grega- ale właśnie dziś dowiedziałam się, że jestem w ... ciąży.
W duchu zacząłem się śmiać. Serio Greg? Serio? A w rzeczywistości uśmiechnąłem się do brata. Kiedy już ceremonia miała się kończyć wraz z Pauliną i kilkoma innymi osobami po cichu opuściliśmy budynek. Moja mama dała nam garść czerwonych płatków róż. Mieliśmy sypnąć je kiedy młoda para opuści kościół.
Zabrzmiały dzwony, a chwilę potem Greg i jego żona stali na kamiennych schodach. 3...2...1... i wypuściliśmy płatki prosto na nich. Ich miny były bez cenne, cieszyli się i byli zszokowani z tak moim zdaniem-miłej - niespodzianki.
Nadszedł czas na życzenia. Podeszłem do Denise i zaśmiałem się.
- Cuż mogę powiedzieć...- zastanowiłem się- gdybym wiedział kupiłbym spioszki- zaśmiałem się i podałem jej prezent. Ta ucałowała moje policzki i podziękowała. Podeszłem do przyszłego tatusia i zacząłem się śmiać.
- nie wiedziałem, że wy no ten tego- starałem się uspokoić. Ktoś walnął mnie w ramię.
- Niall zachowuj się- usłyszałem dźwięczny głos Pauliny która ucałowała jego policzki i złożyła mu życzenia i gratulacje.
- Można prosić?- usłyszałam głos, który sprawiał, że miałam przyjemne dreszcze. Uśniechnęłam się i podałam mu dłoń. Był godzina 22 a ja i Niall przetanczyliśmy chyba połowę wesela. Drugą część imprezy Niall pił, zabawiał gości , a ja siedziałam przy stole lub tańczyłam z Gregiem.
Obiełam rękoma szyję chłopaka, a ten objął mnie w talii. Tańczyliśmy wolnego.
Zbliżyłam się do chłopaka jeszcze bardziej i wtuliłam się w jego tors, dalej tańcząc.
- Nie przeszkadza ci, że nie siedze z tobą przy stole?- zapytał. Spojrzałam w jego niebieskie tęczówki.
- Skąd że- uśmiechnęłam się- To twoja rodzina. Rozumiem.
Posłał mi uśmiech jeden ze swoich najwspanialszych uśmiechów. Pocałował mnie czule, co odwzajemniłam.
Poraz kolejny spojrzałam w mój prywatny ocean i znów mocno wtuliłam się w tors chłopaka...
Hej! Jak wrażenia po best song ever? Ja na samą myśl o tym teledysku śmieje się jak głupia :D i ten taniec Leeroya ' and Liam you stay exectly where you are because you are PER FECT' xd
A jak wam się podoba rozdział? Długi?
Next- niedziela.
BSE- KOCHAM xD !!! <3 i ten rekord. Jestem dumna ze wszystkich directioners za gwałcenie guzika odświeżenia. :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Tyle co umiem powiedzieć. Taki romantyczny i ta sytuacja Niall-Paula-Greg-Maura NALEPSZA!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
not-only-1d.blogspot.com