Strony

wtorek, 20 sierpnia 2013

19.

Całą czwórką czekaliśmy na lotnisku.  Zayn i Caroline znów puścili się do kina. Czy to nie urocze? Być ze sobą tak długo i mimo to chodzić na randki?
Z zamyślenia wyrwał mnie Niall, który głową skinął w stronę bramek. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale później zrozumiałam, że chodzi o Harrego i Monikę. Pierwsze co pomyślałam kiedy ich ujrzałam to Wow Hazza, ależ się zjarał.
- Cześć- powiedziała moja siostra i popatrzyłam na mnie miną typu " wszystko w porządku?". Głupi by tylko się  kapnął, że chodziło jej l rodziców.
Niepewnie skinęłam głową po czym zrobiłam krok do przodu by móc przywitać się z tą dwójką.

Delikatnie zapukałam w drzwi od pokoju Moniki. Kiedy krzyknęła "proszę" od razu weszłam do środka. Monika układała swoje ubrania w szafie. Nie wiedziałam dlaczego to robi. Przecież i tak lada dzień miałyśmy się pakować.
- Jak było?- zapytałam w końcu i usiadłam na jej łóżku. Usiadła obok mnie.
- Wspaniale...-powiedziała- Paulina wiem, że źle zrobiłam. Jest mi głupio, a to wszystko przez Harrego. On uświadomił mi, że zrobiłam źle. Mame już przeprosiłam.
Nic nie powiedziałam tylko przytuliłam ją do siebie.
- To nie wszystko- odsunęła się ode mnie.- Ja i Harry no wiesz...- zaśmiałam się. Nie umiała się wysłowić, co bardzo mnie bawiło.- Trzy razy.- dodała.
- Jak było?- zapytałam ledwo powstrzymując się od śmiechu
- Pfff- walnęła mnie poduszką.- Jesteś za młoda by wiedzieć.
Zaczęłyśmy się głośno śmiać. Brakowało mi jej przez te kilka dni i cieszyłam się, że loczek przemówił jej do rozumu. Jednak jakoś ciężko jest mi wyobrazić sobie Monikę i Harrego jak...
Potrząsnęłam głową by wyrzucić z głowy takie obrazy.

Kolejne dni mijały bardzo szybko. Głównie spędzaliśmy je na plaży lub przed telewizorem.
- Za ile wracasz?- zapytał  Niall ciągnąc mnie za rękę tak, że wylądowałam na jego kolanach. Położyłam mu rękę na policzku.
- 3 dni- powiedziałam.- Niall posłuchaj mnie- szepnęłam.
- Ja zawsze Cię słucham- pogładził ręką moje plecy i przyciągnął mnie bliżej do siebie.
Uśmiechnęłam się.
- Obiecaj, że będziesz pamiętał. Pamiętał o tym jak bardzo cię kocham i o tym co tu się wydarzyło. - popatrzyłam mu w oczy.
- Obiecuje.- szepnął- ale jeśli ja to i ty. Obiecaj mi, że jeśli przestaniesz mnie kochać, zdejmiesz to- dotknął mojego łańcuszka a w dłonie ujął zawieszkę.
- Obiecuję.- szepnęłam po czym położyłam jedną dłoń na jego szyi i przyciągając go bliżej do siebie złączyłam nasze usta w pocałunku.
Wiedziałam, że nigdy nie pokocham nikogo innego i będę czekać na Nialla tak długo ile będzie mi kazał to robić.
- Co z tym spaghetti?- do kuchni wparował Louis. Ludu czemu on zawsze wpada,0 w takich momentach? Spojrzałam na niego i posłałam mu pełne mordu spojrzenie- Nie patrz tak! Głodny jestem!
Zaśmiałam się po czym przeprosiłam blondyna i wstałam z jego kolan. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej makaron, a z lodówki jakiś sos do spaghetti w słoiku. Na patelnie rzuciłam mięso i dodałam zawartość słoika. Odlałam makaron i nałożyłam na talerze. Na to dałam kilka łyżek sosu i zaniosłam do salonu. Dałam wszystkim oprócz Louisowi. Powolnym krokiem ruszyłam do kuchni po jego talerz, a gdy już go wzięłam "rzuciłam" go na stół posyłając mu spojrzenie mówiące "żryj", na co wszyscy wybuchli śmiechem a z nimi również i ja.

Dzień po naszych "obietnicach" pod mały drewniany domek podjechał duży terenowy srebrny Nissan, a z niego wyszedł czterdziestoletni mężczyzna zwany również moim ojcem. Od razu z siostrą rzuciłyśmy mu się na szyję, a jego był żona przyglądała nam się z uśmiechem na twarzy.
- Ania- szepnął ojciec po czym ruszył w stronę mojej mamy. Przytulił ją do siebie lekko, a ta oddała uścisk. Czułam, że tata dalej czuje coś do mamy. Na pewno.
Przy wspólnym posiłku widziałam te uśmieszki, które tata posyłał mamie. Było to serio słodkie. Lekko szturchnęłam łokciem Nialla i skinęłam głową na tę dwójkę. Mama zakryła twarz we włosach. Zachowywali się jak dzieci. Co to za zaloty i podloty? No jak nastolatkowie!
Monika też im się przyglądała i wiedziałam, że zapewne myślała to samo co ja.
Po posiłku poszłam z Niallem pozmywać naczynia. Ja myłam, on wycierał. Dużo przy tym rozmawialiśmy, a Nialler nabijał się z zalotów mojego ojca oraz z tej jego "małomówności". Mnie również to śmieszyło.
- Nie rób tak!- krzyknęłam kiedy Niall dla żartów puszczał mi oczka tak jak mój tata do rodzicielki. Nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu. Tym razem Horan posłał mi uśmiech.- Niall James Horan!- krzyknęłam i uderzyłam go ścierką
- Kocham jak się tak wściekasz.
Prychnęłam.



Później siedzieliśmy w moim pokoju z Moniką i Harrym. Gadaliśmy na różne tematy. Nasza rozmowa zaczęła dążyć do tematu naszych związków. Nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu kiedy dowiedziałam się co wymyślili fani Moniki i Harrego! Złączyli ich imiona w wyniku czego powstała Marry! Ja z Niallem tarzaliśmy się ze śmiechu a później zastanawialiśmy się, dlaczego my nie mieliśmy złączonych imion, w końcu doszłam do wniosku, że za rzadko pokazywaliśmy się razem, ale mi to nie przeszkadzało. Nasz Marry wymyślił, że zamiast mówić " Paulina i Niall będą mówić Piall"

Następnego dnia obudził mnie mój dzwoniący telefon. Okazało się, że to Mateusz. Szczerze? Nie miałam ochoty z nim wtedy gadać, jednak ostatecznie odebrałam.
- Cześć!- krzyknął.
- Emm... H...Hej- powiedziałam zaspana. Przetarłam oczy.
- Obudziłem?- głupie pytanie.
- Nie... Tak... Znaczy... Tak, ale to dobrze. Idę dziś na plaże z chłopakami właściwie to...- spojrzałam na zegarek. 10.- Już powinnam tam być.
- Ahh... Szkoda myślałem, że pogadamy. - żal mi się go zrobiło. Miał taki smutny głos.
- Mów. Włączę głośnik i będę się ubierać- tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Telefon odłożyłam na biurko, a sama poszłam do szafy, żeby znaleźć sobie coś do ubrania.
- Cieszysz się, że wracasz?
- Jasne, że tak. Jednak wolałabym zostać tutaj. Na prawde przywiązałam się do niego i tego, że codziennie się widujemy. Uzależniłam się od jego towarzystwa oraz od reszty. Jednak szkoła i egzaminy utrudniają mi sprawę.- odpowiedziałam zakładając szorty.
- czyli nie tęsknisz?- zapytał.
- za tobą? Oh Mati oczywiście, że tęsknie.- zaśmiałam się i przed lustrem zaczęłam czesać swoje włosy.
Usłyszałam pukanie do drzwi, a chwile potem w pokoju pojawił się Niall.
- Cześć kochanie, tęskniłaś?- zapytał- I co ty jeszcze nie gotowa! A Tommo jednak miał dobry pomysł, żeby zrobić ci porann pobudkę.-Kiedy Niall to powiedział, Mateusz chrząknął i rozłączył się.- Z kim rozmawiałaś?
- Z Mateuszem. Obudził mnie.- wzruszyłam ramionami.- a buziak na powitanie?- uśmiechnęłam się, a Horan dał mi niedbałego całusa w policzek.

Cały dzień spędziliśmy na plaży. Przekomarzałam się z Lou i Zaynem. Graliśmy nawet w butelkę. Był to mój ostatni dzień spędzony z nimi. Już następnego dnia późnym wieczorem miałam wrócić do domu.
Kiedy wróciłam do domu w progu spotkałam ojca.
- Cześć- powiedziałam i chciałam go wyminąć, ale nie pozwoliły mi na to jego słowa.
- Paulina... Z tego co zdążyłem się dowiedzieć ten chłopak zaraz kończy 20 lat. Ty masz tylko 16...
- Do czego zmierzasz?- przerwałam mu.
- Wydaje mi się, że nie powinnaś z nim być. - spojrzałam na niego zszokowana. Czułam, że tata go nie polubi. Dało się to wyczuć nawet na naszej wspólnej kolacji, że tata patrzy na Nialla tak jak na wroga. Słowa ojca bardzo mnie zabolały, a w oczach miałam łzy. Chciałam wykrzyczeć mu w twarz, że kocham blondyna i że on nie będzie mi mówił z kim mam być. To nie jest i nigdy nie będzie jego interes. Niestety nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Pobiegłam na górę gdzie zamknęłam się na klucz. Wybuchłam niepochamowanym płaczem. W dupie miałam to, że nazajutrz mieliśmy jechać i powinnam się pakować. Położyłam się na łóżku i nadal płacząc zastanawiałam się co Niall zrobił mojemu ojcu, że ten jest do niego tak srogo nastawiony. Kiedy jakoś w miarę się uspokoiłam poszłam do pokoju Moni. Jednak zastałam tam tylko ciemność. Na biurku zostawiłam jej krótką wiadomość, żeby jak wróci zapukała do mojego pokoju. Następnie udałam się do łazienki by wsiąść prysznic. Wraz z wodą po mojej twarzy spływały również słone łzy. Prysznic trochę mnie odprężył, niestety tylko na chwilę. W korytarzu spotkałam ojca, który szedł do pokoju gościnnego. Znów w głowie miałam jego słowa "Wydaje mi się, że nie powinnaś z nim być". Nie chcąc by zobaczył, że znowu płaczę szybko udałam się do swojej sypialni.
- Chciałaś abym przyszła?- do pokoju zapukała Monia.
Przetarłam ręką oczy zaspana spojrzałam na nią.  Skinęłam głową i poklepałam miejsce obok mnie. Usiadła tam i spojrzała na mnie.
- Monika... Tata... On...- znów wybuchłam płaczem.- On... Powiedział, że.... Nie mogę...być....z....Niaaaallem.
Monika nic nie odpowiedziała, tylko przytuliła mnie do siebie szepcząc mi do ucha miłe słowa, jednak wcale jakoś mnie one nie pocieszały.


wiem, że rozdział jest fatalny. Nie miałam jakoś siły go pisać, ale jednak udało się! Ten rozdział jest z dedykacją dla wspaniałej Tiny. Jej ostatni komentarz dał mi siłe na napisanie tego rozdziału, nie znam cię osobiście i nigdy z tobą nie pisałam ale chce, żebyś wiedziała, że cię kocham. DZIĘKUJE ZA:
* 7KOMENTARZYVPOD OSTATNIM ROZDZIAŁEM( MAM NADZIĘJĘ, ŻE POD TYM ROZDZIAŁEM BĘDZIE PODOBNA ICH ILOŚĆ)
* PONAD 2600 WYŚWIETLEŃ NA BLOGU, KTÓRE POBIŁY WYŚWIETLENIA NA MOIM PIERWSZYM BLOGU (2500WYŚ)
* 5 OBSERWATORÓW.
TO NIESAMOWITE, ŻE JESZCZE DWA ROZDZIAŁY TEMU NIE MIAŁAM ŻADNEGO OBSERWATORA, A POD 13 ROZDZIAŁEM DZIĘKOWAŁAM WAM ZA 1000 WYŚWIETLEŃ.
Aż się łezka w oku kręci :')



3 komentarze:

  1. Jej, dziękuję bardzo <3 Zaskoczyłaś mnie dedykacją, nie spodziewałam się! Też Cię kocham, jesteś jedną z niewielu osób które piszą jakieś sensowne komentarze. Nie wiem, czy uda mi się teraz poskładać jakieś sensowne zdania, ale postaram się, tak więc co do rozdziału: W końcu Monika z Harrym wrócili, sądzę że dziewczyna dobrze zrobiła, że przeprosiła rodziców, należalo im się to bo napedziła im niezłego stracha. Fajnie że dziewczyny się tak dobrze dogadują, mówią sobie sekrety i żyją w zgodzie pomimo tego że są siostrami. Paulina chyba nigdy nie zdejmie tego naszyjnika, przynajmniej mam taką nadzieję, chociaż boję się, że może się stać coś złego i będzie jeszcze jakiś wątek z tą biżuterią. Mateuszowi musiało być bardzo głupio, nawet jeśli przeszkodził Piallowi tylko przez telefon. Mam nadzieje, że jej ojciec w końcu się przekona do Horana. Zapraszam do siebie na rozdział szósty.

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, rozdział oczywiście świetny *.* trochę mi się żal Pauliny zrobiło, kiedy ojciec zakazał jej spotykania się z Niallem, ale mam nadzieję, że się trochę ogarnie, bo przecież czasami w związkach są większe różnice wieku. Miłość nie wybiera :D haha. Ogółem to dobrze, że Monika już przeprosiła rodzinę za swoje zachowanie i powiedziała o wszystkim Paulinie. Sama czasami chciałabym mieć taki dobry kontakt ze swoją siostrą! No to życzę weny i czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, nic dodać nic ująć.
    Smutno mi, że tata Pauliny nie zaakceptował Nialla. ;C
    I ciekawe co z Mateuszem? Wiem, że przez jego uczucie wszystko się skomplikuje.
    CZEKAM NA KOLEJY :D

    OdpowiedzUsuń