czwartek, 15 sierpnia 2013

18.

Weszłam do pokoju. Harry musiał zostań i załatwić kilka spraw w recepcji. Na łóżku położyłam walizkę i wyjęłam z niej szorty i za dużą koszulkę. Przebrałam się w wybrane ubrania i wyszłam na balkon. Widok był piękny. Na palmy i błękitne morze.
Chwilę później usłyszałam otwieranie się drzwi. Harry przyszedł do mnie na balkon.
- Tu jest pięknie- krzyknęłam
- Oj skarbie. Byłem w tylu takich miejscach i żadne nie było piękniejsze od ciebie.- złapał mnie za rękę w stronę pokoju, a gdy już w nim byliśmy zaczął mnie namiętnie całować. Jego rękę powędrowały na moje pośladki, które ścisnął.
- Pragnę Cię- szepnął mi do ucha. Po moim ciele przeszedł dreszcz. Harry całował moją szyję, a ja rozchyliłam głowę w tył by miał do niej lepszy dostęp. Palce wplotłam w jego loki, a z moich ust wydał się cichy jęk. Styles popchnął mnie w stronę łóżka, a sam położył się na mnie. Jednym szybkim ruchem pozbył się mojej bluzki z zaczął całować piersi oraz brzuch. W tym momencie byłam pewna, że i ja go pragnęłam.
Kiedy Harry pozbył się moich spodni i prezentowałam się pod nim w samej bieliźnie, przeturlałam się tak, że teraz to ja leżałam na nim. Powoli rozpinałam guziki jego koszuli, a on przyglądał się temu co robie, co jakiś czas oblizując wargi.
Kiedy byliśmy już oboje nadzy, Hazza znów położył się na mnie. Jego kolega już stał na baczność. Chłopak przejechał rękoma wzdłuż mojej talii i zsunął ze mnie moje majtki. Szybko zdjął również mój stanik.
Rozszerzył swoje nogi i wszedł we mnie. Na początku wchodził we mnie delikatnie. Złapałam go za ramiona i mocno je ścisnęłam. Kiedy zobaczył, że jest ok, przyspieszył. Z trudem sapałam jego imię, a on moje.
Chwilę potem głośno wykrzyczałam jego imię dając mu znać, że zaraz dojdę. Chłopak jeszcze bardziej przyspieszył.
Oboje doszliśmy w tym samym momencie.
Harry opadł obok mnie. W pokoju zapanowała cisza. Słyszałam tylko nasze oddechy. Było mi wtedy tak dobrze.
* w tym samym czasie
- Znów to samo. - westchnęłam. Zrezygnowana rzuciłam telefon ma kapę, a sama opadłam na skórzany fotel.
- A może jeszcze nie wylądowali?- zapytał tata. Spojrzałam na ekran komputera .
Kiedy mama zaproponowała, żeby zadzwonić do ojca od razu wpadłam na pomysł, aby zadzwonić do niego na Skype. Miałam pewność, że będzie dostępny, ponieważ tata nigdy nie rozstaje się ze służbowym laptopem.
- Nie możliwe. Louis mówił,że mieli wylądować 40 minut temu. Na pewno są już w hotelu.
Upiłam łyk swojej Pepsi
- Mam pomysł, a może tam polecimy?- spojrzałam na ojca, a on wzruszył tylko ramionami. O mało co się nie udławiłam.
- Człowieku na głowe ci padło?!- krzyknęłam. Zaczęłam machać rękoma w górę.
Matka miała już coś powiedzieć, ale na szczęście ktoś zapukał do drzwi, więc poszła je otworzyć. Patrzyłam na swojego tatę i starałam się przemyśleć jego słowa. W pewnym momencie poczułam, że źle zrobiłam mówiąc jej, że Monika pojechała wcześniej. Z drugiej strony... Nie chciałam, żeby mama się o nią martwiła. Czy zrobiłam dobrze? Do dzisiaj nie znam odpowiedzi na to pytanie.
- Dzień Dobry Anne- usłyszałam znajomy głos. Na samą myśl, że to on niezmiernie się ucieszyłam. Tata patrzył zdezorientowany na moją rodzicielke.
- Tato to Niall- powiedziałam- mój chłopak.
- Emm..- trochę się zmieszał i zanim Niall coś powiedział dodał- to nie będę wam przeszkadzać. Niech Ania położy się spać, a jutro sam się do niej odezwę- po czym się rozłączył.
Wzięłam laptopa oraz chłopaka na górę gdzie Niall włączył jakąś muzykę i położył się obok mnie na łóżku. Robiliśmy tak dosyć często. Kładliśmy się razem do łóżka i włączaliśmy muzykę.
- Mam coś dla ciebie- uśmiechnął się.
- Niall...- popatrzyłam na niego groźnie - Nie chce nic, na co miałbyś wydawać pieniądze, pamietasz?
- Pamiętam, ale proszę. Za 11 dni wracasz do domu. Chce, żebyś miała jakąś pamiątkę.
Westchnęłam i na prośbe Horana zakryłam oczy. Chłopak odgarnął mi włosy na prawe ramię, a po chwili poczułam coś zimnego na mojej szyj. Otworzyłam oczy i dotknęłam łańcuszka z zawieszką, która przedstawiała literę N.
To przypomniało mi, że zostało nam tylko 11 dni. Za tyle przyjedzie tu mój ojciec m, za tyle spakuje walizki, za tyle odbędzie się nasz ostatni pocałunek, za tyle nastąpi rozłąka.
- Niall... Ja.. Dzię...
- Nie dziękuj tylko mnie pocałuj- poprosiłem, widząc, że dziewczyna ma łzy w oczach. Ja też je miałem
- Paulina...Kocham Cię- szepnąłem.
- Niall... Ja ciebie też.- zaczeła płakać. 
Nie chciałem patrzeć na nią w tym momencie. Nie lubię, jak ktoś płacze, a zwłaszcza ludzie których kocham.
I wtedy mnie pocałowała. Niestety kiedy chciałem oddać jej pocałunek, ktoś zapukał do drzwi.
- Przepraszam, że przeszkadzamy gołąbeczki nasze, ale wręcz umieramy z nudów i chcemy was zabrać do klubu. - do pokoju wparował Liam i Louis.
- Jasne Li- uśmiechnęła się Paulina- Niall zbieraj się. W końcu musze spędzić z WAMI jak najwięcej czasu- podkreśliła słowo "WAMI" i pokazał mi język. Nie myśląc długo, zacząłem ją gilgotać na co ta, zaczeła śmiać się i wyginać na różne możliwe strony, jak jakaś opętana.
- Niall. Oni. Tu. Są.- pokazała na chłopaków, którzy ze śmiechu trzymali się za brzuchy.
- Przepraszam, że pytam ale czy wy no wiecie...ten tego- Louis zaczął znacząco ruszać brwiami w górę i w dół.
- NIE- krzyknęliśmy razem.
Zeszła schodami na dół. Byłem tego pewny ponieważ słyszałem ten charakterystyczny odgłos dla obcasów. Wyszła w fioletowej dopasowanej sukience Caroline, która poszła na randkę z Zaynem. To urocze, że mimo tego, że są razem ponad dwa lata często wychodzą do kina czy na kolacje.
Ja byłem już gotowy więc chwile poczekaliśmy na Payna i Tomlinsona i wyszliśmy z domu.
- Dziwnie się czuje w sukience Car- marudziła.
- Ale za to wyglądasz seksownie- zażartował Louis, na co ta walnęła go w brzuch. Zacząłem się śmiać, kiedy Tommo wspomniał coś o łańcuszku. Louis zaczął wykłócać się z dziewczyną w wyniku czego Tomlinson zarzucił ją sobie na plecy i tak przez resztę drogi szli do klubu. Paulina krzyczała i biła go w plecy lecz on tylko się śmiał. Liam oczywiście wszystko nagrywał.
Nie byłem jakoś obrażony, że Loui mówi tak do mojej dziewczyny, ale wiedziałem, że żartuje.
Weszliśmy do klubu gdzie Louis odstawił Paulinę, a ta posłała mu mordercze spojrzenie trzepiąc swoją sukienkę. Od razu pociągnąłem ją za rękę na środek parkietu gdzie zaczeliśmy tańczyć. Po kilku piosenkach Paulina miał dość więc poszliśmy się napić.
- Wódkę z sokiem pomarańczowym, a dla tej pani cola ze słomką- powiedział Liam kiedy usiedliśmy obok niego.
Paulina ze swojej torebki wyjęła telefon po czym pokazała go mi
Od: Monia
Nie martwcie się o mnie. Wracam za 5 dni.


Przepraszam za fatalną scenę erotyczną, ale nie mam własnego doświadczenia w tych sprawach, więc wiecie.
BARDZO WAM DZIĘKUJE ZA PONAD 2000 WYŚWIETLEŃ I 3 OBSERWATORÓE. DLA INNYCH MOŻE WYDAWAĆ SIĘ TO MAŁO. ALE NIE DLA MNIE. DZIĘKUJE WAM BARDZO<3

Mam prośbe. Czy każdy kto przeczytał ten rozdział mógłby skomentować? Nawet zwykłe "czytam" bardzo mnie ucieszy. Przypominam, że jeśli nie macie konta, można komentować z anonima. Po prostu chciałabym wiedzieć ile osób to czyta.
Love xx

7 komentarzy:

  1. Świetny. ;))
    Scena +18 nawet niezła.
    Miło się czyta twój blog.

    Love xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział :) i co tu jeszcze dodać...
    mam nadzieję, że Niall i Paulina będą utrzymywać kontakt i takie tam!

    OdpowiedzUsuń
  3. hej czytam hehe jest świetny pisz dalej pod tym podpisują się też moje 4 koleżanki bo czytałyśmy razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń