niedziela, 1 września 2013

21.

- Dlaczego jesteś dla mnie taka szorstka ?
 - Nie lubię nachalnych ludzi z blond włosami i niebieskimi oczami  . Nie szukam przyjaciół ani wakacyjnej miłości. Dotarło ?
 - Ja też nie szukam wakacyjnej miłości . Dla twojej wiadomości mam kogoś . Niestety, ona nie jest tu ze mną ze względu na pracę . Chciałem tylko pogadać.
Westchnęłam głęboko i ruszyłam dalej przed siebie .
 Odwróciłam się, patrząc na trochę zawiedzionego blondyna . Szczerze zrobiło mi się go strasznie żal .
 - Pisz xxx-xxx-xxx ..


- Moim zdanie powinnaś być milsza dla rodziców nie od razu z nimi rozmawiać 24 na dobę . Powinnaś po prostu ich pochwalić, powiedzieć co robiłaś - spojrzał mi w oczy - Zrób to dla mnie, proszę .- szepnął .

- Daj mi szanse.. - szepnął.
- Nie Niall. Nie dam Ci szansy. Nie zasłużyłeś na nią, rozumiesz?! Zrozum, że nie chcę z tobą być, a tym bardziej Cię widzieć!- ledwo powstrzymując się od łez wykrzyczałam mu to w twarz. Nie była to prawda, kochałam go. Chciałam z nim być. Ale jakie to miało znaczenie skoro on ma kogoś innego?
 Horan spojrzał na mnie i zrobił krok w tył.
Z całej siły trzasnęłam drzwiami, osunęłam się na podłogę i zaczęłam głośno płakać.


-Dobra..-zaczął- Musimy porozmawiać. Po to się przecież mieliśmy spotkać- powiedział robiąc smutną mine.
 Usiadłam na piasku i patrząc na morze zaczęłam w głowie układać sobie to co chciałam mu przekazać.
- Na samym początku chciałabym Cię przeprosić, za to co powiedziałam u mnie w domu. Kłamałam Niall -spojrzałam na niego.- Kłamałam. Kocham Cię, ale jakie to ma znaczenie miały moje uczucia skoro masz kogoś innego? Caroline powiedziała mi wszystko. Nie chcę by przeze mnie ucierpiał zespół. Nie chcę byś stawiał się komu kolwiek.
- Za pózno - szepnął- Już to zrobiłem. Zadzwoniłem do Modest dziś rano, powiedziałem jaka jest sytuacja i wiesz co?- uśmiechnął się- Zgodzili się. Byli zachwyceni faktem, że po raz pierwszy kogoś na prawdę kocham. W następnej kolejności zadzwoniłem do Demi.
 Z niedowierzaniem patrzyłam na chłopaka, który szeroko się uśmiechnął. Zaśmiałam się.
- Żartujesz, prawda?



- Dzien dobry pani Horan- usmiechnelam sie do kobiety i podalam reke- jestem Paulina
- och dziecko mow mi Maura- zasmiala sie i ucalowala moje policzki- miales racje. Jest sliczna- zwrocila sie do swojego syna- mam nadzieje ze zaprosiles ja na slub.
Jedną dłoń położył na mojej talii a drugą ręką złapał moją dłoń i uniósł je na wysokość ramion. Ja położyłam ręke na jego ramieniu.
- Jeśli mi ufasz dasz się poprowadzić- uśmiechnął się. Dopiero wtedy do moich uszu doszła muzyka.
- skąd ty...
- powiedziałaś mi o niej na naszej pierwszej randce.
 Niall zaczął tańczyć, a ja nie robiłam nic. Ufałam mu w stu procentach, dlatego dałam się prowadzić.
- I have died every day waiting for you darlin don't be afraid i have loved you for a thousand years

- Mam coś dla ciebie- uśmiechnął się.
- Niall...- popatrzyłam na niego groźnie - Nie chce nic, na co miałbyś wydawać pieniądze, pamietasz?
- Pamiętam, ale proszę. Za 11 dni wracasz do domu. Chce, żebyś miała jakąś pamiątkę.
Westchnęłam i na prośbe Horana zakryłam oczy. Chłopak odgarnął mi włosy na prawe ramię, a po chwili poczułam coś zimnego na mojej szyj. Otworzyłam oczy i dotknęłam łańcuszka z zawieszką, która przedstawiała literę N.

- Chciałaś abym przyszła?- do pokoju zapukała Monia.
 Przetarłam ręką oczy zaspana spojrzałam na nią.  Skinęłam głową i poklepałam miejsce obok mnie. Usiadła tam i spojrzała na mnie.
- Monika... Tata... On...- znów wybuchłam płaczem.- On... Powiedział, że.... Nie mogę...być....z....Niaaaallem.
 Monika nic nie odpowiedziała, tylko przytuliła mnie do siebie szepcząc mi do ucha miłe słowa, jednak wcale jakoś mnie one nie pocieszały.

Całowaliśmy się tak, jakbyśmy bali się, że zaraz ktoś odciągnie mnie od niego i już nigdy nie pozwoli na to byśmy się całowali. Nie mogłam złapać oddechu, a łzy same cisnęły mi się do oczu.
- Musimy już jechać- powiedział ojciec. Ostatni raz po całowaliśmy się po czym poszłam do mamy i pożegnałam się z nią. Jeszcze raz podeszłam do Nialla i mocno go przytuliłam.
- Żegnaj- szepnęłam i otworzyłam drzwi od samochodu.
- Żegnaj.

Obudziłam się ze łzami w oczach. Znów ten sam sen. Od dwóch dni nie śniło mi się nic innego. Za każdym razem budziłam się ze łzami w oczach- tak było i tym razem.
Wstałam i zeszłam na dół gdzie siedział ojciec. Zrobiłam sobie płatki i z gotowym posiłkiem usiadłam naprzeciwko ojca.
Moje kontakty z nim były takie same jak przed wakacjami. Z mamą rozmawiałam trzy razy dziennie, a z tatą nawet się nie witałam. Rozmyślałam już nawet opcje przeprowadzki, jednak źle się skończyła rozmowa z ojcem na ten temat.
Zdjęłam bluzkę od piżamy i dotknęłam swojej blizny na brzuchu.  Pokręciłam głową aby wyrzucić z głowy scenerie z naszej rozmowy.
Zarzuciłam na siebie białą koszulę i powoli zapinałam każdy guzik. Później założyłam jeszcze czarną spódniczkę i włożyłam w nią koszule.
Zeszłam na dół w poszukiwaniu szczotki do włosów. Na kanapie zastałam Mateusza i mojego tatę, którzy po cichu zawzięcie rozmawiali. Usiadłam obok nich
- Tak, ten wczorajszy mecz był świetny- uśmiechnął się Mati. Byłam pewna, że nie o meczu rozmawiali wcześniej. - A ty jeszcze nie gotowa?- zwrócił się do mnie- za 5 minut wychodzimy!
Wstałam i powolnym krokiem poszłam po swoją zgubę, która leżała na komodzie w przedpokoju. Uczesałam się i założyłam na nogi czarne vansy. Nie chciałam za specjalnie szykować się na rozpoczęcie.
Oboje wyszli§my z mojego mieszkania i ruszyliśmy w stronę szkoły.
Mieszkaliśmy w niedużym mieście pod Warszawą. Nie była to żadna wieś. Mieszkało tu całkiem sporo osób. Mieliśmy nawet centrum handlowe, empik i croppa, a nasze miasto było nawet zaznaczone na mapie.
Po przemówieniach na sali gimnastycznej, rozeszliśmy się do klas gdzie spotkałam swoich znajomych. Od razu rzuciłam się na Agatę i mocno ją przytuliłam. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą.
- Nie odezwałaś się do mnie przez całe wakacje! Nie było Cię na zakończeniu!- wykrzyczała powstrzymując się od śmiechu. Potem przywitałam się z Rafałem i Piotrkiem, którego z nieznanych mi przyczyn nazywali Lego. Pewnie dlatego, że jego stary pracuję przy produkcji tych klocków.
Po dostaniu nowego planu lekcyjnego wyszliśmy ze szkoły. Nagle poczułam wibracje w kieszeni.
- O cześć Niall- powiedziałam głosem wypełnionym radością. Byłam szczęśliwa, że dzwoni mimo iż rozmawialiśmy przed snem.
- Cześć. Dzwonie, żeby Ci powiedzieć, żeby Ci powiedzieć, że bardzo bardzo bardzo Cię kocham- zaśmiałam się na jego słowa lecz chwilę potem w oczach miałam łzy.
- Ja ciebie też Niall.- w tym momencie podszedł do mnie Mateusz - Emmm... Muszę już kończyć bo właśnie wyszłam ze szkoły. Zadzwonię później. Pa.- rozłączyłam się.
Pożegnaliśmy się z Rafałem, Piotrkiem i Agatą k ruszyliśmy w stronę domu Mateusza.
- Dlaczego z nim jesteś?- zapytał kopiąc leżący na chodniku kamień.
- Mateusz... Zadajesz głupie pytania- westchnęłam- Kocham go.
- Aha- odpowiedział cicho i na tym skończyła się nasza rozmowa. Miałam ochote pójść do siebie, jednak nie zrobiłam tego.
Siedzieliśmy u Mateusza w pokoju. On przy biurku siedział e laptopie na Facebooku, a ja siedziałam z iPhone w ręku i siedziałam na Twitterze. Niespodziewanie do pokoju wszedł Rafał. Spojrzałam na wysokiego bruneta z włosami postawionymi do góry na żelu i zielonymi oczami.
- Idziemy- powiedział. Mateusz zamknął laptopa i wstał. Uczyniłam to samo.- Z okazji ostatniego wolnego dnia trochę się zabawimy.- zaśmiał się.
Pod domem mojego przyjaciela stali już Piotrek i Agata i ruszyliśmy w stronę parku. Męczyło mnie jedna rzecz o którą musiałam zapytać się blondynki. Chłopcy szli przodem, spory kawałek przed nami.
- Powiedziałaś mu?- zapytałam.
- Paulina proszę daj już spokój. Myślisz, że to by coś zmieniło? Popatrz na niego.- zwskazała na Mateusza, który śmiał  i przepychał się z kumplami.- Go to nie rusza. Nawet się ze mną nie przywitał. Nie piszemy ze sobą już na Facebooku, a jak już rozmawiamy to jest dla mnie miły tylko dla tego, że jestem siostrą Rafała. Spławił mnie już raz.
- Weź się w garść- szepnęłam i objęłam ją ramieniem.
Doszliśmy do parku gdzie rozsiedliśmy się wygodnie na trawie.
Siedziałam z zamkniętymi oczami i słuchałam krzyków dzieci, bawiących się na placu zabaw, słyszałam też rozmowy i śmiechu oraz zakochane pary mówiące do siebie miłe słówka. Moją chwile relaksu przerwał Piotrek.
- Paulina...- wymachiwał mi przed twarzą butelką Jacka Danielsa. - Pijesz?
- Wiesz, że ja nie...
- Wymiękasz?- wtrącił się Rafał.-  Oj weź ostatni dzień wakacji i nie wypijesz?
Niall nie byłby zadowolony z tego co zrobiłam. Wystawiłam ręke do chłopaka, a ten dał mi do rąk butelkę. Wzięłam mały łyk. Spodobało mi się, chciałam więcej i więcej.

Paulina chyba pierwszy raz w życiu się upiła. Szedłem przez miasto obejmując ją ramieniem.
- Mateusz jesteś taki seksowny- zaśmiała się, a ja na jej słowa uśmiechnąłem się. Podobno człowiek po pijaku mówi to co myśli kiedy jest trzeźwy.
Podprowadziłem ją pod dom. Staliśmy przy bramie chwilę, a ja zastanawiałem się czy to jest odpowiedni moment.
Złapałem ją za nadgarstki i przycisnąłem do bramy.
- Co ty robisz?- zaczęła panikować. Chyba dopiero wtedy się otrząsnęła.
- Paulina muszę.- szepnąłem i pocałowałem ją.

Stałam tam przyciśniętą do bramy. Dopiero wtedy mój mózg otrząsnął się i wiedziałam co dzieje się wkoło mnie.
Odepchnęłam go.
- Dla dobra naszej przyjaźni wymarzę sobie z pamięci to co właśnie zrobiłeś- powiedziałam i jak najszybciej weszłam do domu.



Wiem, wiem.... Ostatnimi czasy pisze rozdziały do dupy. Jest mi z tym cholernie zle. Może to przez to, że już koniec wakacji?
Dziękuje za 7 komentarzy pod ostatnim rozdziłem :)

Rozdział miał być wczoraj, ale byłam na This Is Us. O Boże *.* Po wyjściu z kina powiedziałam do Moni :" Czuję się jak na haju. Ta adrenalina po wyjściu z kina jest jeszcze we mnie" ( Coś podobnego powiedział Zayn :D) Nie mogłam powstrzymać się ze śmiechu kiedy  Liam powiedział do Zayna, że wygląda jak seksowna asystentka. :D Albo jak było OWOA kilka osób wstało i poszło tam gdzie ekran i zaczeli tańczyć i ovhrona ich wyganiała :D Albo jak wszyscy buczeli na Modest! Ja również buczałam, ponieważ jestem LarryShipper :D POZNAŁAM ZAJEBISTYCH LUDZI I NICZEGO NIE ŻAŁUJĘ :D
Jestem taka szcześliwa, a jednocześnie i smutna... Przed wejściem na sale kiedy ja śmiałam się i poznawałam zajebistych ludzi zadzwonił do mnie wujek, był zdenerwowany i nie mógł nic z siebie wydusić. Okazało się, że mój dziadek złamał nogę, bardzo poważnie. Jest teraz w szpitalu i prosił mnie abym się nie przejmowała i o tym nie myślała. Czasem mi się udaje i śmieje się jakby nigdy nic, ale kiedy sobię o tym przypomnę chce mi się płakać.
Rozdział postaram się dodać w tygodniu około środy.

1 komentarz:

  1. świetny rozdział! Mama nadzieję, że Paulina i Mateusz dalej będą się przyjaźnić, a na dodatek ona będzie z Niallem. Powinna wrócić do Anglii, no ale to mogłoby pogorszyć stosunki z ojcem, a także musiałaby rzucić szkołę... życzę weny i czekam na nn :*
    PS. Przykro mi z powodu twojego dziadka ;c Oby szybko do siebie doszedł.

    OdpowiedzUsuń