Strony

środa, 18 września 2013

23.

Zachęcam do oddania głosu w ankiecie po lewej stronie bloga ! :)

Jak zwykle kiedy wracałam ze szkoły do domu, pod bramą pożegnałam się z przyjaciółmi. Jak zwykle, wyjęłam z torby klucze i weszłam do domu, rzucając torbę w przedpokoju. Niestety znów byłam w domu sam, ponieważ wyjazd ojca trochę się przedłużył.
 Obojętnie przeszłam obok salonu i skierowałam się na górę. Moja stopa stanęła na pierwszym stopniu kiedy uświadomiłam sobie co właśnie zobaczyłam. Cofnęłam się i stanęłam jak wryta.
Monika śmiała się głośno z mojego zachowania. Nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Siedziała na kanapie z albumem na zdjęcia na kolanach.
Rzuciła mi się na szyję, a ja ściskając ją mocno płakałam.
- Tak bardzo za tobą tęskniłam- wyszeptałam, a brunetka potarła ręką moje plecy. Za swoimi plecami usłyszałam chrząknięcie. Odwróciłam się.
- Louis!!!- krzyknęłam i nadal płacząc wskoczyłam na chłopaka tak, że moje nogi obejmowały jego biodra.
- Ale by była jazda gdyby Niall teraz wszedł i to zobaczył- po jego słowach momentalnie zeskoczyłam z niego. Spojrzałam na niego pytająco- No Niall twój chłopak pamiętasz go jeszcze?
- Niall tu jest?- ledwo wydukałam.
Popatrzyłam ma Lou, który drapał się po karku.
- Nom, znaczy emm no bo on...- jąkał się- Masz pustą lodówkę i on no... Wyszedł do sklepu.
Patrzyłam to raz na niego, raz na Monikę i zastanawiałam się kogo zabić najpierw.
- Czy wy macie choć odrobinę rozumu? - wybuchłam - Poznają go! I on jeszcze nie umie mówić po polsku! Nie no czy wy myślicie w ogóle?
Chodziłam i wykrzykiwałam im to co myślałam, a oni? Tylko się śmiali. W końcu wygoniłam tę dwójkę na górę. Lou do gościnnego, a Monikę do siebie, a sama czekałam na powrót blondyna ze sklepu. Z tego co udało mi się zrozumieć z szeptów Tomlinsona, Monika napisał Niallowi wszystko co ma kupić, po polsku i ten miał dać kartkę sprzedawczyni.

Kiedy usłyszałam otwieranie się drzwi, od razu wstałam i udałam się do przedpokoju.
Miałam już krzyknąć, ale mężczyzna przyciągnął mnie do siebie i zakrył usta ręką.
- Shh.. Paulina to tylko ja- usłyszałam szept Nialla.
Odwróciłam się i dotknęłam jego twarzy. Był przebrany za jakiegoś faceta, z prawie łysą głową. Wyglądał jak jakiś biznesmen w garniturze i z teczką w ręku. Na prawde myślałam, że to złodziej. Niall powoli i delikatnie ściągnął maskę oraz marynarkę i koszulę, i został e samym t-shircie. Rzuciłam się na niego, tak jak wcześniej na Louisa i mocno wtuliłam się w jego szyje, a on mocno obejmował moje ciało. Łzy ciekły mi po policzkach mocząc chłopakowi koszulkę. Ręką głaskał moje plecy i powoli poszedł w stronę salonu. Mimo, tego że usiadł na kanapie ja dalej trzymałam się jego tak jak wcześniej. Przytulałam go tak mocno, że być może odczuwał ból, ale nie obchodziło mnie to. Liczyło się tylko to, że był wtedy ze mną.
Po dobrych 20 minutach odkleiłam się od niego i usiadłam mu na kolanach.
Uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Chłopak delikatnie mnie pocałował.
- Mogę się przebrać? Nie lubię chodzić w spodniach od garniaka - skrzywił się.
- Jasne.

Parę godzin później siedziałam przy biurku i odrabiałam pracę domową. Nie mogłam się skupić, ponieważ czułam na sobie wzrok blondyna, który leżał na łóżku.
- Nie odrabiaj ich- powiedział cicho- Napisze ci usprawiedliwienie za ojca.
Odwróciłam się do niego przodem i podniosłam jedną brew do góry. Chłopak wstał i schylił się tak, że nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów.
- Wiesz, że nie powinnam opuszczać, mam przygotowania do egzaminu i sam wiesz...
- Wiem, ale proszę. Jeden dzień. Spędzisz trochę czasu z Moniką i Lou...- zamyślił się - No i ze mną - uśmiechnął się.
- Kuszące- pocałowałam go, a on tylko przedłużał pocałunek. Lekko odsunęłam się od niego i posłałam mu uśmiech. - Zgoda.
Wstałam i złapałam chłopaka za rękę by już po chwili zbiec po schodach i usiąść na kanapie gdzie siedziała Monika i Louis. Przed pójściem do swojego pokoju zapytałam się Moniki dlaczego przyjechała tylko z Tomlinsonem. Bardzo mnie to ciekawiło, a odpowiedź była prosta: Louis chciał przyjechać, a reszta musiała zostać, żeby nie było, że nie wiadomo gdzie podziewa się cały zespół.
- Louis i tak nic nie zrozumiesz, te programy są po polsku!- kłóciła się z brunetem Monika. Moja siostra zaczeła gadać coś po polsku a Louis otworzył szeroko oczy. Nie przejmując się ich kłótnią usiadłam na kanapie obok Nialla i wtulił się w niego szukając jakiegoś programu w telewizji po angielsku. Niestety znalazłam tylko jakiś program muzyczny.


Po jakimś czasie około godziny 18:30 usłyszałam mój dzwoniący telefon. Jeszcze raz drewnianą łyżką wymieszałam sos do spaghetti i gdy wytarłam ręce wzięłam iPhone, który leżał na blacie.
Otworzyłam szeroko oczy kiedy spojrzałam na ekran i okazało się, że dzwoni do mnie nie kto inny jak Mateusz.
Szybko odebrałam i skierowałam się w stronę salonu gdzie siedział Niall z Lou.
- Cześć Paulina - dźgnęłam Nialla lekko w ramie i pokazałam na kuchnię, a rękoma udawałam, że coś mieszam. Chciałam mu bez słownie powiedzieć, że ma wymieszać sos - Tak sobie pomyślałem, że może bym do ciebie wpadł. Oczywiście jeśli chcesz.
Zaczełam udawać, że kaszle i kicham.
- Przykro mi Mati, ale chyba trochę się rozchorowałam - weszłam do pokoju Moniki, która właśnie rozmawiała z Harrym, odsunęłam lekko telefon od ucha i wypowiedziałam szeptem imię mojego przyjaciela. - Chyba pójdę zrobić sobie gorącą kąpiel i położę się spać.
Starałam się, aby mój głos był zachrypnięty.
- Przyniosę ci jakieś leki.
- Nie Mateusz!- krzyknęłam, prawie moim normalnym głosem - Znaczy, nie nie przynoś mi nic. Mam wszystko.
- Jeszcze mi za to podziękujesz. - powiedział i rozłączył się.

Szybko zbiegłam na dół gdzie zaczęłam krzyczeć na chłopców, że muszą kończyć jeść i szybko uciekać na górę do pokoju Moniki. Jej za to nie musiałam nic tłumaczyć ponieważ słyszała prawie całą rozmowę.

Po 15 minutach do drzwi zadzwonił dzwonek. Otworzyłam je, a w progu ujrzałam oczywiście bruneta. Zaprosiłam go do środka i razem poszliśmy do salonu.
Podał mi siatkę z logo jakieś apteki.
- Mateusz nie musiałeś - powiedział szczelnie okrywając się kocem.
- Może i nie musiałem, ale chciałem - usiadł obok mnie i zaczął się nie bezpiecznie do mnie zbliżać.
Wmurowało mnie w kanapę kiedy ujrzałam na schodach stojącego Nialla. Zaczęłam machać rękoma, żeby dać mu do zrozumienia, że ma iść na górę.
- Emm... Paulina co ty robisz?- Mateusz odsunął się ode mnie i podrapał się po karku.
- Odganiałam muchę - znów machnęłam ręką.
- Faktycznie jest już z tobą źle. Pójdę zrobić ci herbaty. - wstał i całując mnie w czoło poszedł do kuchni.

Odetchnęłam z ulgą kiedy po około dwóch godzinach mój przyjaciel oznajmił mi, że wraca już do siebie. Zamknęłam za nim drzwi i poszłam do swojego pokoju.
Położyłam się obok Nialla ba łóżku. Niestety był odwrócony do mnie tyłem i nie mogłam zobaczyć jego miny.
- Nie przytulaj się do mnie.
Doznałam szoku kiedy uświadomiłam sobie co on powiedział.
- Niall...- westchnęłam - O co ci chodzi? Mam myśleć, że jesteś zazdrosny?
Wstałam, a on zrobił to samo co ja.
- Tak jestem! - krzyknął - Widać, że on do ciebie coś czuje! Mam nie być zazdrosny kiedy nie wiem co robisz jak nie piszemy lub nie gadamy? Może całujesz się z nim po kątach, co?
Po moim policzku spłynęła łza.
- A myślisz, że ja nie jestem zazdrosna? Niall skąd mam mieć pewność, że nie masz na boku drugiej? Przecież jak byłeś z Demi spotykałeś się ze mną!
Zrobił minę rak jak chciałby coś powiedzieć jednak nie zrobił tego, tylko wyminął mnie i wyszedł. Stałam w szoku na środku pokoju. To była nasza pierwsza prawdziwa kłótnia.
Położyłam się na łóżku plecami do drzwi. Zaczęłam rozmyślać o tym, że może faktycznie Mateusz coś do mnie czuje, jednak nie chciało mi si w to wierzyć. ' Przecież by mi powiedział ' pomyślałam.
- Paulina... Chcesz pogadać? - do pokoju wszedł Tommo-Ciocia-Dobra-Rada.
- Nie... Po prostu...
- Ale...- przerwał mi.
- Po prostu wyjdź- wytarłam łzy i znów zaczęłam rozmyślać, dopuki nie zasnęłam...


Strasznie długo pisałam ten rozdział, aż 9 dni!! W wakacje pisałam rozdział w jeden dzień!
Do dokończenia rozdziału zmotywowała mnie osoba, która zapytała mnie kiedy dodam kolejny. Nie sądziłam, że ktoś będzie na niego czekał.
Przepraszam, że długo nie dodawałam i obiecuję, że następny pojawi się szybciej. :)

3 komentarze:

  1. Hahahahha, Niall jest świetny w tym opowiadaniu ! Kocham to, jak wykreowałaś jego postać, to jak duzo je i jak poszedł do sklepu po jedzenie zamiast czekac na Paulinę :P I te jego przebranie. No a także Lou i Monika -przesłodka parka, kłócą się w dwóch językach naraz xd. No i nowy wątek - zazdrośnik Niall. Mam nadzieję, że go rozwiniesz, chciałabym więcej takich akcji z Mateuszem, po których Niall jest zazdrosny :D. Wybacz, że ostatnio sie nie odzywałam, poprostu odszedł ktoś mi bliski, nie miałam do tego głowy. Pamiętaj, że to opowiadanie jest jedno z moich ulubionych, z niecierpliwością czekam na nastepny rozdział, pozdrawiam @nessle_

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. hej przepraszam że dawno nie komentowałam ale po prostu nie mam czasu ...
    to znaczy lol czemu ona im powiedziała żeby sb poszli nie mogła powiedziec że go okłamała i ma gości z czego jeden to jej chłopak i jeszcze się pokłócili :''''''''< płaczę .
    No nic czekam na nexta i zapraszam do mnie jak na moje oko to ciekawe opowiadanie więc no zostawcie sw opinie buziaki i czekam na następnego :***

    http://love-life-and-believe-in-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń