Kolejne dni wyglądały tak samo. Kawa, siedzenie pod salą, rozmowa z lekarzami, drzemka na kolanach któregoś z chłopców, później jakieś lunch. Monika dalej nie odzyskiwała pamięci i bardzo dużo spała.
Cudem zostałam wyciągnięta ze szpitala, by w końcu od trzech dni porządnie się wyspać.
Niall złapał mnie za rękę i lekko popchnął szpitalne drzwi. Od razu do moich uszu doszły głośne wrzaski wywołane tym, że blondyn wyszedł z budynku. Miałam okazję zobaczyć jak to wygląda na prawde i w tamtym momencie nie dziwiło mnie to, że chłopcy są zmęczeni. Grupka osób zwróciła swoją uwagę na mojej osobie, co nie bardzo mi pasowało.
- Suka.
Kiedy to usłyszałam moje serce pękło na miliony małych kawałeczków. Puściłam ręke Nialla i zakryłam twarz dłońmi. Bolało.
Mimo, że nie usłyszałam innych przezwisk wiedziałam, że było ich więcej. Kiedy Niall rozdawał autografy ja wsiadłam do samochodu w którym siedział już ochroniarz. Wzięłam nogi na siedzenie i oparłam o nie czoło. Było mi źle. Bardzo.
Po paru minutach Horan pojawił się w aucie i usiadł obok mnie na tylnym siedzeniu. Dalej miałam głowę opartą o kolana. Poraz kolejny wytarłam łzę, a Niall dłonią gładził moje włosy. Lekko strąciłam jego ręke, nawet na niego nie patrząc. Nie chciałam tego robić, ale nie miałam ochoty na to by mnie dotykał, nie tylko on, kto kolwiek.
- Jesteśmy - usłyszałam głos ochroniarza.
Podniosłam głowe do góry i otworzyłam sobie drzwi popychając nimi chłopaka. Nic nie mówiąc ruszyłam z nim w stronę białego wielkiego domu. Weszłam do środka i w przedpokoju zdjęłam buty i kurtkę.
- Chce być sama - wydukałam patrząc na kremową wykładzinę.
- Zaprowadzę Cię do mojego pokoju - odpowiedział po czym ruszył w kierunku schodów. Ja za nim.
Wiedziałem o co chodziło. Usłyszałem to samo co ona i... i jeszcze trochę więcej rzeczy których nie powinniśmy nigdy usłyszeć.
Stałem w progu i patrzyłem jak Paulina kładzie się na łóżku i zwija w kulkę.
- Przepraszam - szepnąłem i zamknąłem drzwi. Poszedłem do kuchni po coś do jedzenia i usiadłem w salonie przed telewizorem, nawet nie pamiętam co wtedy leciało, ponieważ moje myśli skupiały się na tym co wydarzyło się kiedy wyszliśmy ze szpitala. Nie wiedziałem co mógłbym zrobić by nie było jej przykro. Kochałem ją i chciałem dla niej jak najlepiej. Wymyśliłem tylko, że muszę iść do niej i po prostu ją przytulić. Tak też zrobiłem.
Nie spała tylko patrzyła na ścianę z naszymi zdjęciami. Położyłem się obok niej i potarłem dłonią jej nagie ramie po czym delikatnie je ucałowałem. Wtedy przypomniało mi się, że od kąd przyjechała ani razu mnie nie pocałowała. Nie czułem smaku jej ust od października* i było mi z tym źle,ponieważ bardzo za tym tęskniłem. Miałem głupie wrażenie, że oddalamy się od siebie. Kiedyś tak blisko, teraz tak daleko...
Objąłem ją ramieniem i mocno do siebie przytuliłem. Nie mogłem pozwolić na to by oddaliła się ode mnie, by mi uciekła.
- Kocham Cię - powiedziała cicho i odwróciła do mnie - Teraz mnie znają. Wiedzą kim jestem i skąd jestem. Od teraz one wiedzą o mnie wszystko, a tak na prawde nie wiedzą nic. Czy teraz zawsze tak będzie? Zawsze kiedy wyjdę na ulice przynajmniej raz usłyszę, że jestem suką? -Westchnąłem nie chcąc odpowiadać na te pytania - Wiedziałam.
Położyłem dłoń na jej policzku. Nie chciałem tego, by wyzywali ją. Oni raniąc ją ranią mnie.
- Pocałuj mnie - poprosiłem cicho. Dziewczyna przybliżyła się do mnie i delikatnie mnie pocałowała, co oczywiście przedłużałem. Rękę położyłem na jej plecy i jeszcze bardziej ją do siebie przyciągnąłem.
Paulina delikatnie odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła się.
- Chodźmy spać - pocałowałem ją jeszcze raz po czym zdjąłem koszulkę i przy kryłem nas kołdrą.
*
Obudził nas dzwoniący telefon. Po dzwonku wiedziałam, że dzwoni do mnie Harry. Przetarłam oczy sięgając po komórke. Niall oparł się na łokciach i spojrzał na mnie.
- Halo - odezwałam się do słuchawki.
- Monika?! Przyjeżdżajcie! Monika mnie pamięta!- Harry był bardzo szczęśliwy, a ja szybko wstałam z łóżka rzucając jeszcze ciche "zaraz będę".
Szybko wbiegliśmy na sale w której leżała moja siostra. Wszyscy włącznie z rodzicami siedzieli na około niej i zadawali jej różne pytania.
- Nie pamięta wszystkiego - powiedział lekarz - Urywki. Pamięta, że pojechała z Panem Stylesem na jakąś wyspę. Nie pamięta co tam robiła i na jaką wyspę pojechała. Przynajmniej tak mówi.
Spojrzałam na nią zaskoczona, a mała radość pojawiła się na mojej twarzy.
- Dobre to niż nic - powiedziałam, a lekarz przytaknął i wyszedł z pomieszczenia.
Nic nie mówiliśmy tylko patrzyliśmy na Monikę. Ta lekko podniosła swoją rękę i położyła ją na policzku Harrego, który swoją dłoń położył na jej. Aww...
*
Parę dni później Monika została wypisane ze szpitala, a ja spędziłam najlepsze trochę przedłużone ferie. Później wszystko wróciło do normy. Przygotowywałam się do kwietniowego egzaminu a na dodatek zostałam zgłoszona do przygotowań do balu który miał odbyć się po egzaminach.
Siedziałam u mnie w pokoju wraz z Mateuszem. On siedział i kartkował zeszyt od polskiego, a ja zrobiłam sobie przerwę w nauce i postanowiłam odpisać Niallowi na list, który dostałam od niego dzień wcześniej. Kiedy skończyłam zgięłam kartkę na pół.
- Skończyłaś? - zapytał brunet odrywając wzrok od notatek.
- Tak. Jak będziesz już szedł do siebie to odprowadzę Cię i zahaczę o poczte.
- Oj daj spokój - powiedziałem - Ja to zaniosę.
To był ten moment w którym w końcu mogłem zacząć działać, ten moment w którym strawie, że tylko ja będę się dla niej liczył. Tylko ja.
- Okej - przykleiła znaczki na kopertę i podała mi ją. Co najlepsze zapomniała ją zakleić co jeszcze bardziej ułatwiło mi sprawę - Dzięki.
Włożyłem list do zeszytu i znów zacząłem go kartkować, czytając najważniejsze notatki.
Po godzinie oznajmiłem, że muszę iść. Okłamałem ją, że musze zrobić jeszcze małe zakupy. W drodze do domu w głowie układałem sobie co mam mu napisać, a kiedy już byłem w domu usiadłem przed komputerem i zacząłem pisać. Dobrze, że byłem dobry z anglika.
Kochany Niall!
Dziękuje za twój ostatni list. On naprawdę sprawił, że poczułam się lepiej, jednak ty po przeczytaniu tego nie będziesz już taki szczęśliwy. Teraz pewnie zastanawiasz się o co chodzi? Nie będę trzymać cię w niepewności. Przemyślałam kilka ważnych spraw i uświadomiłam sobie, że nam się nie uda.
Usłyszałem dzwoniący telefon. Jednak nie mogła być to moja komórka, ponieważ nigdy bym nie ustawił sobie na dzwonek Justina Biebera. Spojrzałem na łóżko na którym jeszcze parę godzin temu siedziała Paulina. Zostawiła swój telefon u mnie. Spojrzałem na ekran. Dzwonił on. Odrzuciłem oraz wyłączyłem telefon i schowałem go do szuflady w biurku.
Musze znaleźć sobie kogoś kto jest blisko mnie i nie jest tak znany jak ty. Wróć do tego swojego świata gdzie piosenkarze są z piosenkarka i, a aktorzy z aktorami, a mi daj spokój. Nie dzwoń bo i tak zmieniłam numer, którego nie podam nawet Monice. Apropo, chyba nie jesteś tak żałosny, żeby kablować innym o tym co właśnie napisałam? Mam taką nadzieje. Kiedy o mnie pytają nie odpowiadaj.
Przepraszam, że tak wyszło, ale i tak stało by się to prędzej czy później.
Paulina
Wyjąłem z koperty jej list, a po wydrukowaniu włożyłem mój. Nie miałem wyrzutów sumienia, ja po prostu robiłem to po to by w końcu zrozumiała, że ona też mnie kocha. Kiedy ten nie będzie do niej dzwonił i pisał, ja będę ją pocieszał i wtedy na pewno się we mnie zakocha - to był mój, a nawet nasz plan.
Zakleiłem kopertę i wyszedłem z domu kierując się w kierunku poczty, przez przypadek wpadając na ojca Paulina.
- Dzień dobry - powiedziałem.
- Cześć. I co tam wszystko załatwione? - zapytał.
- Tak. Właśnie idę wysłać ten list.
Przepraszam, że blog jest do bani. Przepraszam, że rozdział jest nudny i krótki. Przepraszam, że nie dodałam go wcześniej, ale wyjeżdżam we wtorek do Londynu i mam przez to wiele rzeczy na głowie. Jak ja nienawidzę się pakować!
Jedziesz do Londynu?! Wygrałaś życie!
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, szczęśliwe emocje (Niall i Paulina razem, Monika pamięta urywki) przeplatają się ze smutnymi momentami (wyzwiska, list).
Mateusz okazał się strasznym egoistą, myślącym tylko o sobie dupkiem, bo gdyby na prawdę mu zależało na Paulinie, to by chciał jej szczęścia, a nie decydował za nią. Mam nadzieję, że ta sprawa z listem wyda się jak najszybciej. Musi się to wyjaśnić! N.